piątek, 1 lipca 2016

Rozdział 9

                      Pov Moja
Do moich oczu coraz bardziej docierało światło, powoli otwierałam oczy. Kiedy już je otworzyłam, dotarło do nich bardzo jasne światło, musiałam kilka razy zamrugać, aby mój wzrok przyzwyczaił się do jasnego pomieszczenia. Jak mój wzrok się przyzwyczaił to dostrzegłam mojego tatę całego zapłakanego.
T- Agniesiu, dlaczego to zrobiłaś?
J- Byłam załamana, Wojtek... on ma inną.
T- Ale to nie był powód, żeby odbierać sobie życie.
J- Tato jak go kocham.
Nagle usłyszeliśmy jakieś krzyki na korytarzu, a później do pokoju wpadł Malik. Co on tu do cholery robi?!
J- Co ty tu robisz?- zapytałam szeptem.
W- Dlaczego to zrobiłaś?
J- Nie chcę  z tobą rozmawiać, wyjdź!
W- Przez kogo?- spojrzał na mnie ze łzami  w oczach.
J- Odpowiedź jest prosta - odwróciłam glowę, aby nie widział moich łez.
W- To przeze mnie? - szepnął załamanym głosem.
J- Wyjdź!
Wyszedl bez słowa. Nie chcę go więcej widzieć. Chociaż go kocham, to równocześnie nienawidzę.
T- Wszystko w porządku?
J- Jak ma być w porządku tato? Ja go kocham,  był dla mnie wszystkim.
T- Mówiłem, to nie był dobry pomysł. Ale teraz musisz odpoczywać.
Wiem, że tato miał rację,  ale go kocham, czy mam powiedzieć kochałam. Po dwóch dniach obserwacji mogłam  wyjść ze szpitala, mogłam pooddychać świerzym powietrzem. Chciałam tylko wrócić do domu, położyć się na moim łóżku i zasnąć. Wchodziłam właśnie do domu, kiedy zauważyłam wielki napis "Witaj w domu!" . Byli wszyscy: tato, Remek, babcia, dziadek, Magda, Anka, Paulina, Kuba, ale nie było Wojtka, wiedziałam, że go nie będzie, mój tato nawet by go nie wpuścił, no chyba, że mój brat.
                      Kilka godzin później
Byłam zmęczona po przyjęciu,  ale nareszcie leżałam w moim łóżku. Czy wystarczy tylko o nim myśleć?  Czy te wszystkie wspólne chwile miały odejść w zapomnienie i już nigdy nie wrócić?  Na jakim etapie to wszystko kończymy? To dopiero koniec drugiego tygodnia wakacji, a tak wiele się wydarzyło. Moja miłość do niego jest nie do opisania, tak samo jak nienawiść. Powoli zamykałam oczy, loedy usłyszałam pukanie do drzwi mojego pokoju.
J- Proszę - powiedziałam tak, aby można było mnie usłyszeć.
Nie odwracałam wzroku od okna, więc nie wiedziałam kto wchodzi do pokoju.
W- Cześć - szepnął.
Odwróciłam szybko głowę, nie mogąc uwierzyc, że przede mną stoi On. Co on do cholery tu robi i jak tu sie dostał?
J- Co ty tu robisz? - zapytałam patrząc w jego twarz. - Myślałam, że wszystko sobie wyjaśniliśmy.
W- Tak naprawdę nie wszystko...