piątek, 6 stycznia 2017

Informacja

Pomyślałam, żeby zostawić te opowiadanie i zacząć inną historię. Nie jestem pewna. Chciałabym pisać mniej więcej o tym co dzieje się w moim życiu. Dajcie podpowiedź ...

sobota, 12 listopada 2016

To nie rozdział!

Hej, to ja Aga. Przepraszam Was, że nic nie dodaje, może Wam się to wydać śmieszne, ale mam małe problemy. W końcu się zepnę i zacznę pisać, kiedy napiszę wszystkie zaplanowane sprawdziany, a teraz chciałabym coś przedstawić. Pisałam to,słuchając różnych piosenek i wyszło coś czego mi potrafię określić.

Niekiedy mam ochotę uciec z tego miejsca, jestem za słaba, żeby to wszystko wytrzymać. Po raz kolejny się zakochałam. Zakochałam, ale znowu nie w tej osobie co trzeba. Każda minuta z nim spędzona jest czymś wielkim. Szkoda, że on tego nie dostrzega. Muszę się od niego uwolnić, choć będzie to bardzo trudne. Dobrze,ze2mam przy sobie cztery osoby, które są dla mnie najważniejsze. Dają dobre rady, ale nie zawsze ich słucham. Może to wszystko jest tylko iluzją? Wydaje się takie realistyczne. Nie ma tu o co prosić, nic nie dostaniesz, takie jest życie. Każdy ma problemy odpowiednie do swojego wieku. Starajmy się zrozumieć świat, a którym jest dużo niedomówień i smutków. Spróbujmy dogonić szczęście, bo ono dane najwięcej, także daje miłość, czyli to co w życiu jest najważniejsze.


niedziela, 18 września 2016

Rozdział 10

J- Moim zdaniem wszystko, jak się tu dostałeś?
W- Twój brat mnie wpuścił,  był zaskoczony że przyszedłem,  ale wszystko mu wyjaśniłem,  więc mnie wpuścił.
J- No to proszę mi też wyjaśnij czym zawdzięczam sobie twoje odwiedziny.
W- Na początku chciałem Ci powiedzieć,  że wszystko co widziałaś na facebook'u,  nie jest prawdą. Myślałem,  że jeżeli dodam coś takiego dodam to będziesz zazdrosna,  ale nie wiedziałem że chciałabyś popełnić samobójstwo. Gdyby Cię nie uratowali,  nie wybaczyłbym sobie tego,  bo wiedziałbym,  że to przeze mnie. Wiem, że sobie teraz myślisz że jestem zwykłym palantem. Tak jestem palantem, ale szaleńczo w Tobie zakochanym. Nie wiem czym sobie zasłużyłem na miłość tak pięknej i mądrej dziewczyny. Ale wiem, że jesteś w stanie mi wybaczyć mimo iż bardzo bym tego chciał,  to wiem że mi tego nie wybaczysz - nie kryłam swoich łez,  Malik zresztą też.  - Chciałem Vie bardzo przeprosić  i powiedzieć,  że mocno Cie kocham i zrobię wszystko abyś mi wybaczyła.
Wstałam, podeszłam do niego i spojrzałam w jego oczy, w których widać było ból i miłość.
J- Nie musisz nic robić, za bardzo Cie kocham, żeby Ci nie wybaczyć,  już dawno to zrobiłam , ale nie chciałam tego powiedzieć na głos.
Może to przez te jego słowa, ale kocham go. Wszyscy mi mówią "daj sobie spokój" , puszczam te uwagi mimo uszu, ale oni mogą mieć rację, jego słowa są zbyt piękne żeby były prawdziwe. Pożyjemy zobaczymy. Malik wziął mnie na ręce i podszedł do mojego łóżka. Położył mnie ma nim i mocno się we mnie wtulił. Przyłożyłam głowę do jego piersi i wsłuchiwałam się w bicie jego serca. Z tym odgłosem mogłam zasypiać codziennie, wtulając się jeszcze bardziej w Wojtka, zasnęłam. Przez sen czułam, że moja poduszka się porusza, próbowałam ją unieruchomić, choć to wcale nic nie dawało.  Moje myśli stały się mniej chaotyczne i wiedziałam,  że  zaraz się obudzę. Budząc się wsparłam się na łokcie i patrzyłam na twarz Malika kiedy słodko spał. Podniosłam delikatnie rękę i jednym palcem obrysowałam kontur jego pełnych ust. Podniosłam się trochę wyżej i chciałam pocałować go w policzek, ale odwrócił głowę i trafiłam na jego usta. Były miękkie i idealnie pasowały do moich. Odsunęłam się trochę od niego i usłyszałam niezadowolony pomruk.
W- Tak mogę budzić się codziennie.
J- Żaden problem.
Zaśmiał się,  co wprawiło mnie w zadowolenie. Mogłam tak leżeć cały dzień,  żeby tylko być z nim. Położyłam z powrotem głowę na jego klatce piersiowej.
J- Nie uważasz to trochę za śmieszne?
W- Ale co?- zapytał,  głaszcząc mnie po ramieniu.
J- Kłócimy się,  schodzimy, znowu kłócimy i znowu schodzimy...
W- Mi to pasuje, byle by być z Tobą - nie musiałam się na niego patrzeć,  żeby wiedzieć że się uśmiecha.  Leżeliśmy chwilę w ciszy, kiedy usłyszeliśmy pukanie do drzwi mojego pokoju. Po chwili drzwi się otworzyły i pojawiła się w nich głowa mojego brata...

piątek, 1 lipca 2016

Rozdział 9

                      Pov Moja
Do moich oczu coraz bardziej docierało światło, powoli otwierałam oczy. Kiedy już je otworzyłam, dotarło do nich bardzo jasne światło, musiałam kilka razy zamrugać, aby mój wzrok przyzwyczaił się do jasnego pomieszczenia. Jak mój wzrok się przyzwyczaił to dostrzegłam mojego tatę całego zapłakanego.
T- Agniesiu, dlaczego to zrobiłaś?
J- Byłam załamana, Wojtek... on ma inną.
T- Ale to nie był powód, żeby odbierać sobie życie.
J- Tato jak go kocham.
Nagle usłyszeliśmy jakieś krzyki na korytarzu, a później do pokoju wpadł Malik. Co on tu do cholery robi?!
J- Co ty tu robisz?- zapytałam szeptem.
W- Dlaczego to zrobiłaś?
J- Nie chcę  z tobą rozmawiać, wyjdź!
W- Przez kogo?- spojrzał na mnie ze łzami  w oczach.
J- Odpowiedź jest prosta - odwróciłam glowę, aby nie widział moich łez.
W- To przeze mnie? - szepnął załamanym głosem.
J- Wyjdź!
Wyszedl bez słowa. Nie chcę go więcej widzieć. Chociaż go kocham, to równocześnie nienawidzę.
T- Wszystko w porządku?
J- Jak ma być w porządku tato? Ja go kocham,  był dla mnie wszystkim.
T- Mówiłem, to nie był dobry pomysł. Ale teraz musisz odpoczywać.
Wiem, że tato miał rację,  ale go kocham, czy mam powiedzieć kochałam. Po dwóch dniach obserwacji mogłam  wyjść ze szpitala, mogłam pooddychać świerzym powietrzem. Chciałam tylko wrócić do domu, położyć się na moim łóżku i zasnąć. Wchodziłam właśnie do domu, kiedy zauważyłam wielki napis "Witaj w domu!" . Byli wszyscy: tato, Remek, babcia, dziadek, Magda, Anka, Paulina, Kuba, ale nie było Wojtka, wiedziałam, że go nie będzie, mój tato nawet by go nie wpuścił, no chyba, że mój brat.
                      Kilka godzin później
Byłam zmęczona po przyjęciu,  ale nareszcie leżałam w moim łóżku. Czy wystarczy tylko o nim myśleć?  Czy te wszystkie wspólne chwile miały odejść w zapomnienie i już nigdy nie wrócić?  Na jakim etapie to wszystko kończymy? To dopiero koniec drugiego tygodnia wakacji, a tak wiele się wydarzyło. Moja miłość do niego jest nie do opisania, tak samo jak nienawiść. Powoli zamykałam oczy, loedy usłyszałam pukanie do drzwi mojego pokoju.
J- Proszę - powiedziałam tak, aby można było mnie usłyszeć.
Nie odwracałam wzroku od okna, więc nie wiedziałam kto wchodzi do pokoju.
W- Cześć - szepnął.
Odwróciłam szybko głowę, nie mogąc uwierzyc, że przede mną stoi On. Co on do cholery tu robi i jak tu sie dostał?
J- Co ty tu robisz? - zapytałam patrząc w jego twarz. - Myślałam, że wszystko sobie wyjaśniliśmy.
W- Tak naprawdę nie wszystko...

wtorek, 17 maja 2016

Hmm...

Hmm... od czego by tu zacząć?  Może od tego, że bardzo Was przepraszam. Wiem dobrze, że zawaliłam na całej linii,  jest mi bardzo przykro, zastanawiam się czy nie usunąć bloga. Widzę, że bardzo dużo Was tu zagląda, r nie widzę żadnych komentarzy.
Druga sprawa, dlaczego nie pisałam to, że miałam małe problemy, a gdybym pisała to na smutno, a tego nie chce.
Jak na razie to wszystko, myślę, że do następnego posta.
Pa. ❤

sobota, 26 marca 2016

Rozdział 8


Wojtek przeciągnął mnie na drugą stronę i mocno do siebie przytulił. Długo tak staliśmy w ciszy, aż Wojtek ją przerwał
W- Dlaczego chciałaś skoczyć?
J- Zostawiłeś mnie, nie chciałeś ze mną rozmawiać.
W- Nigdy Cię nie zostawię. Jak długo płakałaś?
J- Od kiedy wyjechałeś z obozu.
W- Nie wiedziałem, że tak będziesz cierpieć.
J- Czy coś się zmieniło od kiedy wróciłeś?
W- Chodź, odprowadzę Cię do domu.
Wiedziałam, że ewidentnie chce coś przedemną ukryć. Musiałam się dowiedzieć co.
J- To co odpowiesz na moje pytanie?
W- Jakie pytanie.
J- Czy coś się zmieniło od kiedy wróciłeś?
W- Nie, nic, czemu pytasz?
J- Tak jakoś przyszło mi na myśl.  Kocham cię.
W- Wiem.
Czekałam, może powie coś jeszcze, ale jednak się nie doczekałam.
J- Już jesteśmy,  do zobaczenia.
W- Nie zaprosisz mnie?  - zapytał zdziwiony.
J- Chcę odpocząć.
W- No okej, rozumiem, pa - przybliżył się do mnie, żeby mnie pocałować, ale ja odwróciłam głowę i trafił na mój policzek. - O co chodzi?
J- O nic, już pójdę, dobranoc.
W- Śpij dobrze.
Wchodząc do domu zastałam ciszę i ciemność. Albo taty i brata nie było, albo poszli spać,  no ja się nie dziwię było już grubo po 23. Weszłam do swojego pokoju, rzuciłam się na łóżko, biorąc laptopa i włączając facebook'a. Kiedy zalogowałam się na portal,  zauważyłam post, który dobił mnie dzisiaj jeszcze bardziej "Wojtek Malik w związku z Wiktorią Żbik (dodano 3 godz. temu)". Nie dość, że mnie okłamał,  to jeszcze temu zaprzeczał. Wyłączyłam lapka i zaczęłam płakać w poduszkę.  Po kilku godzinach płakania,  otworzyłam szufladę mojej szafki nocnej i wyciągnęłam srebrny, ostry przedmiot. Przyłożyłam żyletkę do nadgarstka i pociągnęłam, zrobiłam tak kilka razy. Nic nie robiłam z płynącą krwią, tylko patrzyłam się jak kapie na pościel. Położyłam się, moje powieki stały się ciężkie i opadały, aż zasnęłam. Ostatnie co widziałam to wschodzące słońce, ale miałam jednak tą świadomość, że  leżę na łóżku. Nagle poczułam silne szarpanie, ale nie miałam siły otwierać oczu.
T- Dzwoń po pogotowie, ona jest blada i ma sine usta! Agniesiu, córeczko, słyszysz mnie?! Odezwij się!
                      POV Taty
Gdzie jest ta cholerna karetka, niech oni już przyjadą; ona może umrzeć.  Dlaczego ona to zrobiła, musiało się coś stać. Nie daruje temu przez kogo to zrobiła.
            Kilka godzin później
Uratowali ją,  żyje,  ale jest jeszcze słaba.  Mam nadzieję, że niedługo się wybudzi, tak bardzo kocham moją małą córeczkę.


Przepraszam Was za tak długą nieobecnosć, ale tak jak wcześniej pisałam byłam chora. Miałam wysoką gorączkę i nie mogłam się podnieść z łóżka. Później musiałam nadrobić zaległości w szkole, więc nie było łatwo. Przepraszam Was jeszcze raz, postaram się dodawać regularnie. Chcę Wam również podziękować, ponieważ juz niedługo będzie 200 wyświetleń, z tej okazji dodam może nawet dwa rozdziały.
Do następnego ;))

wtorek, 1 marca 2016

Krótka informacja.

Hej, chciałam tylko powiedzieć, że jestem chora i leżę w łóżku, więc może uda mi się coś wyklepać.

Aga