niedziela, 17 stycznia 2016

To znowu ja!

Chcę wam ogromnie podziękować w kilka minut z ok. 40 wyświetleń, zrobiło się 57. Dziękuję, naprawdę, jest to dla mnie bardzo ważne. Pisanie sprawia mi radość, a wiedząc że ktoś to czyta tym bardziej chce dla was pisać. Dzięki pisaniu mogę się wyrwać z realnego świata i choć na chwilę nie myśleć o tych wszystkich problemach jakie mnie otaczają. Jeteście dla mnie bardzo ważni i nie przestane pisać.

Dobranoc ;*

Hej!

Hej, dzisiaj nietypowo bo, nie mam dla was rozdziału tylko wiersz, który napisałam sama, pod wpływem chwili go napisałam. Pod spodem jest krótka notka, przeczytaj.

Oczy cały czas
Zachodzą mi łzami,
Kiedy płacze dniami i nocami.
Wspominam wspólne chwile,
Które jak film przewijają sie w mojej głowie. 
Chciałabym być przy tobie, 
Ale nie mogę.
Problem to tylko odległość,
Zbyt wielka, abym pokonała ją
samodzielnie.
Potrzebuje twojej pomocy, żeby przetrfać ten trudny czas.
Jesteś moim 
światełkiem w tunelu,
które powoli dosięgam.


Bardzo ale to bardzo chciałam wam podziękować za to że czytacie. Jest ponad 30 wyświetleń blisko 40 i to prawie w miesiąc od dodawania. Naprawdę wam dziękuję. Co do rozdziału to pojawi się w dniach 18-24.01 

czwartek, 14 stycznia 2016

Rozdział 4

Następny dzień
                                       Dzień trzeci

Budząc się poczułam mocny ucisk na biodrze,  odwróciłam się i patrzyłam na Wojtka jak śpi ale musiałam go zaraz budzić bo zaczną się zajęcia...
J- Wojtek, wstawaj - szturchnęłam go - ejj, mamy mało czasu.
W- Ale mi się nie chce iść.
J- Wstawaj, musimy.
W- Nie, nie musimy.
J- Albo wstajesz albo zaraz będziesz leżeć na podłodze, chcesz tego? - powiedziałam to z powagą w głosie.
W- Nie! - natychmiast wstał.
J- No to się ubieraj.
Po koło dwudziestu byliśmy gotowi i jechaliśmy windą na dół.
J- Wiesz, chciałabym z tobą dzisiaj porozmawiać.
W- Tak wiem, to będzie trudne.
J- Może, ale nie ominie nas to.
Na tym skończyła się nasza krótka rozmowa, bo właśnie winda się zatrzymała i wychodziliśmy z niej. Nauczyciel już na nas czekał i trzymał listę obecności w dłoni. Po sprawdzeniu czy wszyscy są obecni udaliśmy się na plażę, tam gdzie byliśmy wczoraj. W połowie drogi Wojtek złapał mnie za rękę i szedł dalej. Nie zwróciłam na to zbytnio wielkiej uwagi, gdyż mój wzrok przykuło morze. Nagle poczułam mocne szarpnięcie i przylgnęłam do ciała Wojtka. Spojrzałam na niego pytająco, aby udzielił mi odpowiedzi,  na którą musiałam chwilę poczekać.
W- Gdybyś szła dalej, to wpadłabyś na Adę - uśmiechnął się - ale byłaś zbyt zajęta wpatrywaniem się w morze.
J- Dziękuję - szepnęłam rumieniąc się.
N- Dobra dzisiaj będziemy uczyć się podstawowych rzeczy jeżeli chodzi i pisanie tekstów [...] kończąc czymś ważnym np. końcem historii.  Czy wszyscy rozumieją? - wszyscy kiwnęli na tak głowami. - No to dobrze teraz każdy spróbuje napisać jakąś piosenkę, tu macie kartki i długopisy. Macie na to 1 godzinę, chociaż jedną zwrotkę i refren.
Już miałam pomysł, napisałam o wczorajszym dniu ale nie używałam imion, mam nadzieję że Malik się nie domyśli o co chodzi.
                                       1 godzina później
Po godzinie miałam napisana całą piosenkę. Nauczyciel patrząc się na moją kartkę był zdziwiony, nie myślał że ktoś może napisać całą piosenkę w godzinę.
N- Agnieszka możesz zostać po zajęciach na chwilę?
J- Nie ma sprawy.
W- O co chodzi? - zapytał szeptem.
J- Nie mam pojęcia-  również odpowiedziałam szeptem - poczekasz na mnie?
W- Okey - objął mnie ramieniem.
Około 14 skończyliśmy zajęcia jedynie ją i Wojtek zostaliśmy. Podeszłam do nauczyciela i zapytałam o co chodzi?
N- W godzinę czasu skończyłaś całą piosenkę, jak to mozliwe?
J- Proszę pana, od kilku lat pisze piosenki związane z moimi przeżyciami, dla mnie to nie problem.
N- No dobrze, nie chciałabyś dla pewnego zespołu napisać piosenki?
J- No okey, jako to zespół i w jakim języku ma być ta piosenka?
N- W angielskim, a zespół to ILUZJA.
J- Yhm, na kiedy?
N- Najlepiej na jutro.
J- Dobrze, postaram się, dowodzenia.
N- Dowidzenia.
Podeszłam do Wojtka i złapałam go za rękę.
W- Co się stało?
J- Muszę napisać piosenkę dla jakiegoś zespołu.
W- Poradzisz sobie - uśmiechnął się - wierzę w ciebie
Pocałował mnie delikatnie, odwzajemniłam ten gest ale z większym zaangażowaniem,  a Wojtek przyciągnął mnie jeszcze bliżej, tak że była tylko minimalna przestrzeń pomiędzy nami. Po chwili odsunęliśmy się od siebie i patrzyliśmy się na siebie z uśmiechem.
J- Nie zostawiaj mnie już, obiecaj.
W- Obiecuje. Kocham cię, jesteś tą jedyną.
J- Dlaczego wczoraj pocałowałeś tę dziewczynę?
W- Nie wiem, to był impuls, ale żałuję, nie sądziłem że będziesz mnie szukać. Twoja reakcja była taka jakieś się spodziewałem, ale gdybym tylko wiedział że będziesz mnie szukać nie zrobiłbym tego, teraz wiem że popełniłem błąd i chce z tobą być już na zawsze, ją zawsze będę przy tobie.
J- Jesteś kochany - szepnęłam przytulając się do Wojtka.
W- A ty jesteś moją miłością. Nigdy nie zapomnę dnia kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy, nie było to miłe, a później byliśmy wrogami, mieliśmy mnóstwo kłótni co było zabawne. Na końcu zostaliśmy parą. To było dziwne ale kochaliśmy się to było najważniejsze. Chodziliśmy po plaży za rękę i rozmawialiśmy o nas jak to będzie wyglądało.

Dopiero rozdział 4 ale postaram się częściej dodawać. W zeszycie mam zapisane do rozdziału 9, więc nie martwię się o wene twórczą haha.
Do następnego Aga :*

niedziela, 10 stycznia 2016

Rozdział 3 cz.3

J- Powiedz... nic się nie stanie.
W- No więc... chodzi o to... że... ja wciąż... c... cię... k... ko... kocham- w tym momencie byłam totalnie zaskoczona- Przepraszam.
J- Nic się nie stało - powiedziałam powoli.
W- Pójdę się przejść. Na razie.
Zupełnie nie wiedziałam co o tym myśleć, myślałam że wszystko sobie wyjaśniliśmy... jednak nie wszystko.
Minęły już dwie godziny od kiedy Wojtek wyszedł, postanowiłam go poszukać. Była już 19 więc ubrałam sweterek i wyszłam z pokoju, a później z hotelu. Chodziłam po plaży i nigdzie nie mogłam go znaleźć, do chwili gdy zobaczyłan całującą się parę. Podeszłam bliżej i zobaczyłam Wojtka który całował jakąś laskę, a jeszcze dwie godziny temu zapewniał że mnie nadal kocha, łzy momentalnie stanęły mi w oczach nie wiedziałam co zrobić. Po chwili zastanowienia podeszłam do nich i oderwałam ich od siebie. Spojrzałam tylko na Wojtka pełnych smutku oczami i uderzyłam go w twarz, odeszłam.
                         POV W.
Co ja najlepszego zrobiłem?- pomyślałem. Jak najszybciej muszę ją znaleźć i wszystko jej wytłumaczyć. To nie tak że jej nie kocham tylko nie wiedziałem co zrobić.
                         POV Moja
Chciałam jak najszybciej stamtąd uciec, nie chciałam go wodzieć, weszłam do pokoju, szybko poszłam do łazienki i zamknęłam się w niej. Usłyszałam że ktoś wchodzi do pokoju, a później moje imię.
W- Agnieszka? Jesteś tu?
Nic się nie odzywałam, ciągle patrzyłam na drzwi, po chwili drgnęły.
W- Agnieszka, proszę otwórz, porozmawiajmy, chcę ci to wytłumaczyć.
J- Nie mamy o czym rozmawiać.
W- Jak to nie mamy o czym? Chcę ci to wytłumaczyć - w jego głosie usłyszałam smutek. - Proszę - powiedział szeptem.
J- Nie chcę.
Usłyszałam że osuwa się po drzwiach i ciężko wzdycha.
W- To nie jest tak że cię okłamałem, ja ciebie naprawdę kocham, możesz mi wierzyć lub nie. Ta dziewczyna nic nie znaczy, nawet nie znam jej imienia, to był jakiś impuls i ją pocałowałem ale w głowie miałem ciebie, myślałem że całuję się z Tobą. Od kiedy się rozstaliśmy ciągle o tobir myślę, nie potrzebnie pokłóciliśmy się wtedy, nie wiem po co się z nim biłem, może po to aby pokazać że nie jestem w stanie słuchać oszczerstw kierowanych w twoją stronę, nie wiem. Ale wiem że mieliśmy 12-14 lat i nasza miłość była bardzo dojrzała, taka jedyna nikt inny jej nie rozumiał. Chcę ci tylko powiedzieć że jesteś jedyną dziewczyną którą miałem, moją pierwszą i jedyną miłością. Kocham Cię - po tych słowach rozpłakał się, ja z resztą też.
Wstałam, przekręciłam zamekod drzwi łazienki - on wstał - i otworzyłam je. Stałam i patrzyłam na niego lecz po chwili przytuliłam się do niego, a Wojtek przyciągnął mnie jeszcze mocniej do siebie.
J- Kocham cię. Naprawdę.
W- Ka ciebie też, nawet nie wiesz jak długo na to czekałem.
J- Nie wierzyłam że jeszcze się do ciebie przytule. Ale teraz musimy poważnie porozmawiać, ale nie dzisiaj, jestem zmęczona, połóżmy się spać.
W- Dobrze, a dzisiaj mogę się do ciebie przytulać?
J- Możesz - wyszeptałam w jego tors.
Położyliśmy do łóżka i jeszcze rozmawialiśmy o tym co u nas się zmieniło przez te kilka lat, aż ja nie usnęłam. Poczułam jak jeszcze mocniej mnie przytulił i zasnął.


Przepraszam was za tak długą nieobecność, były pewne sprawy do załatwienia ale teraz postaram się dodawać częściej. Nie wiem jak ten rozdział ale myślę że w porządku. Do następnego.
Aga ;*