niedziela, 18 września 2016

Rozdział 10

J- Moim zdaniem wszystko, jak się tu dostałeś?
W- Twój brat mnie wpuścił,  był zaskoczony że przyszedłem,  ale wszystko mu wyjaśniłem,  więc mnie wpuścił.
J- No to proszę mi też wyjaśnij czym zawdzięczam sobie twoje odwiedziny.
W- Na początku chciałem Ci powiedzieć,  że wszystko co widziałaś na facebook'u,  nie jest prawdą. Myślałem,  że jeżeli dodam coś takiego dodam to będziesz zazdrosna,  ale nie wiedziałem że chciałabyś popełnić samobójstwo. Gdyby Cię nie uratowali,  nie wybaczyłbym sobie tego,  bo wiedziałbym,  że to przeze mnie. Wiem, że sobie teraz myślisz że jestem zwykłym palantem. Tak jestem palantem, ale szaleńczo w Tobie zakochanym. Nie wiem czym sobie zasłużyłem na miłość tak pięknej i mądrej dziewczyny. Ale wiem, że jesteś w stanie mi wybaczyć mimo iż bardzo bym tego chciał,  to wiem że mi tego nie wybaczysz - nie kryłam swoich łez,  Malik zresztą też.  - Chciałem Vie bardzo przeprosić  i powiedzieć,  że mocno Cie kocham i zrobię wszystko abyś mi wybaczyła.
Wstałam, podeszłam do niego i spojrzałam w jego oczy, w których widać było ból i miłość.
J- Nie musisz nic robić, za bardzo Cie kocham, żeby Ci nie wybaczyć,  już dawno to zrobiłam , ale nie chciałam tego powiedzieć na głos.
Może to przez te jego słowa, ale kocham go. Wszyscy mi mówią "daj sobie spokój" , puszczam te uwagi mimo uszu, ale oni mogą mieć rację, jego słowa są zbyt piękne żeby były prawdziwe. Pożyjemy zobaczymy. Malik wziął mnie na ręce i podszedł do mojego łóżka. Położył mnie ma nim i mocno się we mnie wtulił. Przyłożyłam głowę do jego piersi i wsłuchiwałam się w bicie jego serca. Z tym odgłosem mogłam zasypiać codziennie, wtulając się jeszcze bardziej w Wojtka, zasnęłam. Przez sen czułam, że moja poduszka się porusza, próbowałam ją unieruchomić, choć to wcale nic nie dawało.  Moje myśli stały się mniej chaotyczne i wiedziałam,  że  zaraz się obudzę. Budząc się wsparłam się na łokcie i patrzyłam na twarz Malika kiedy słodko spał. Podniosłam delikatnie rękę i jednym palcem obrysowałam kontur jego pełnych ust. Podniosłam się trochę wyżej i chciałam pocałować go w policzek, ale odwrócił głowę i trafiłam na jego usta. Były miękkie i idealnie pasowały do moich. Odsunęłam się trochę od niego i usłyszałam niezadowolony pomruk.
W- Tak mogę budzić się codziennie.
J- Żaden problem.
Zaśmiał się,  co wprawiło mnie w zadowolenie. Mogłam tak leżeć cały dzień,  żeby tylko być z nim. Położyłam z powrotem głowę na jego klatce piersiowej.
J- Nie uważasz to trochę za śmieszne?
W- Ale co?- zapytał,  głaszcząc mnie po ramieniu.
J- Kłócimy się,  schodzimy, znowu kłócimy i znowu schodzimy...
W- Mi to pasuje, byle by być z Tobą - nie musiałam się na niego patrzeć,  żeby wiedzieć że się uśmiecha.  Leżeliśmy chwilę w ciszy, kiedy usłyszeliśmy pukanie do drzwi mojego pokoju. Po chwili drzwi się otworzyły i pojawiła się w nich głowa mojego brata...

1 komentarz:

  1. Hej, pytałaś u mnie kiedy kolejny rozdział więc postanowiłam zostawić powiadomienie. Przepraszam że pod rozdziałem! Nie znalazłam zakładki ze spamem - jak coś to usuń ten komentarz ;)

    Zapraszam na rozdział 20 Tatuaż z Motylkiem

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń